Gorzkie żale (nie takiej starej) panny

Leżę na sofie i piszę ten list do Ciebie Kochany, w zasadzie skargę pragnę złożyć…

Wszystko, co mnie otacza, raczy mi uwagę poświęcić, a Ty znaleźć jej jakoś nie możesz…

Jesień chmurzaste brwi w zdziwieniu wykrzywia zerkając mi przez okno,

dziwi się, jak taka już nie młoda dziewczyna może czuć się tak samotną.

Wskazuję jej koc, który wije się na mojej skórze, ciepło herbaty pieszczącej podniebienie,

wskazuję wszystkie rzeczy, które w samotności bardzo sobie cenię.

Zobacz moja droga!- krzyczę śmiało. – Nawet czas obchodzi się ze mną łaskawie!

Już trzydziesta wiosna mi stuknęła, a ja ciągle dwudziestolatków do siebie wabię!

Na nic jednak moje opisy, argumenty, zapewnienia,

ona nie jest głupia, widzi przecież, że nie siedzę sama w domu tak od niechcenia.

Widzi moją tęsknotę za Twoim dotykiem, ciało owite pożądaniem, piersi pieszczot spragnione,

a wszystkie ciągoty opierają się na tym, co już dawno minione…

Przecież jestem niebrzydka, niestara i włosy mam blond tlenione,

może w głowie obłęd i histeria, ale za to lojalnością i miłością przepełnione.

Nie każ mi więcej czekać mój Miły, bo nie chcę już gadać z jesienią!

Ćhcę z Tobą wymieniać myśli i słowa; poczuć jak nasze ciała się w jedno zamienią!

4 Replies to “Gorzkie żale (nie takiej starej) panny”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.