Idealna przeźroczystość

hands-woman-art-hand-large Każdy kolor powiązany jest nićmi wspomnień z moim życiem, każdy z nich ma specjalnie dla siebie wyznaczone miejsce w mojej galerii pamięci. Nad wszystkimi jednak króluje pewne zjawisko… na pierwszym miejscu jest… Przeźroczystość. Jeszcze nigdy tak bardzo jak dziś nie chciałam poczuć się jej częścią… być choć trochę nie z tego świata… Przeźroczystość nie musi przejmować się schematami, nie marnuje czasu na dopasowywanie się do otoczenia. Ona po prostu jest… i jest wszędzie tam, gdzie chce. Nie daje się więzić uczuciom, wspomnieniom, jest zawieszona w słodkiej próżni… Jak cudownie było by podzielić jej los, poczuć na sobie jej boski dotyk i móc podążać za nią kierowana tylko szumem wiatru i gęstością światła…

Czasami mam wrażenie, że jest tak blisko mnie.. że zachęca mnie bym jej towarzyszyła. Wtedy przeźroczyste emocje otulają moje serce, napawając je potrzebą wolności… Moje źrenice stają się większe jakby czuły, że spotkanie z nią będzie wymagało od nich więcej pracy… Jakby jej piękno i boskość nie było łatwo zauważalne dla zwykłego śmiertelnika… Na mojej twarzy maluje się uśmiech, bo wyobraźnia podpowiada mi jak słodka może być próżnia, w której będę z nią zawieszona… Na poliki stępują kaskady rumieńców, które ekscytacja starannie nanosi zmotywowana moimi marzeniami o wolności….

Dla niektórych przeźroczystość może być tylko mrzonką… utopią, do której nawet nie chciałoby się dążyć… Dla mnie jest ona spełnieniem i oazą, w której mogłabym się zatrzymać na wieki… Taka nieszablonowa wolność, słodkie zapomnienie jest tym, czego mi teraz trzeba…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.