Kobieta kwiat

Wyrasta na imprezie ozdobiona uśmiechem, włosy lśnią jedwabiem, a usta kuszą zapachem malin. Przyodziana w czerń, podobno podążając za klasyką, lecz chyba bardziej dla nieuwagi; chce być niewidzialna choć przez chwilę. Przyszła z nim; on dumny jak paw, z przyczepionym grymasem triumfu, rozpycha się łokciami dążąc do bycia w centrum uwagi. Bryluje, roznieca, żartuje, rozśmiesza, wciąż udaje, że dorosłość jest mu obca.

Kobieta kwiat korzysta z chwili, gdy wszyscy skupiają na nim wzrok i odchodzi w ustronne miejsce, by zakwitnąć smutkiem. Jej blond włosy zamieniają się w płatki, które okalają jej twarz, zasłaniając ją od ciekawskich świateł lamp. Z czułością znaną tylko matce, w podzięce rosi je słonymi łzami i pąsowi się w żalu. Jej długą, smukłą szyję przejmuje dreszcz przeszłości i napina mięśnie; jej wiotkie ciało, delikatne łodygi, chwieją się od alkoholu i fal śmiechu.

Teraz przysiada na krześle, wpatruje się w stolik i rozrasta przeszłością. Usta, zalabastrowiałe od sztucznego uśmiechu, bezszelestnie wypowiadają jakieś słowa; zaklęcia kobiet kwiatów. Światło rzuca cień w jej stronę, rzeźbi jej piękną twarz czernią niedomówień, jest w stanie uchwycić ostatni moment przed przekwitnięciem, kilka sekund przed tym, jak ktoś z tłumu znajomych woła ją po imieniu.

Poprawia sobie makijaż w lusterku, pudruje zroszone miejsca, nakłada błyszczyk i fałszywy uśmiech. Wraca do nich: przekwitła z uczuć, sztuczna jak kwiaty kupione na cmentarz, by przeżyć kilka dni, wycięta z życia, z dala od swoich przyrzeczeń, zbyt bliska nekropoli emocji.

Wraca do nich: uśmiechnięta, wypełniona po brzegi aktorstwem i rosą.

 

 

Photo by Sharon McCutcheon on Unsplash

2 Replies to “Kobieta kwiat”

  1. Dużo nas,kobiet kwiatów w tłumie….Dziękuję za prawdę. Gratuluję dobrego widzenia świata. I kunsztu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.