Powrót

light-clouds-grass-ground-largeCzuję jak każda moja myśl odbija się echem na moim ciele, jakbym chodziła po skrzypiącym śniegu. Staram się wymyślić jakieś usprawiedliwienie, ale litery jak na złość nie chcą się układać, jak sypki śnieg przelatują mi między palcami, pozostawiając tylko chłód. Czuję jak strach, niczym mróz szczypie mnie po policzkach… Co teraz? Powrót? W głowie zamieć myśli przesłania zdrowy rozsądek… „Nie wytłumaczysz się” słyszę jak wiatr mnie przestrzega, „nikt Cię nie wysłucha”… Z każdą kolejną sylabą moje ciało przeszywa zimny dreszcz odpowiedzialności. Tak, to prawda. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie.

Ale stoję przed Tobą, w lustrzanym odbiciu i jestem gotowa. W jednej dłoni trzymam garść wspomnień, które niczym pochodnia rozgrzewają moją nadzieję i zagrzewają do walki (bo przecież było nam dobrze ze sobą)… W drugiej dłoni mam niewielką szkatułkę, w której starannie ułożyłam te kilka słów, które nas łączy… Są niczym pamiątki z każdego naszego spotkania, każde w innym tonie, z inną pogodą ducha i kolorem.

Zobacz, na szyi mam całą konstelację marzeń i celów, która niegdyś przytłaczała mnie przez swój ciężar, ale teraz nauczyłam się ją dumnie nosić z wyprostowanymi plecami. Nie wstydzę się już tego osobliwego naszyjnika, bo w końcu zrozumiałam, że skoro sama go utkałam, sama mogę go dopełnić.

Tak, nie mylisz się, całe moje ciało nadal jest owiane chłodem. Kiedyś jednak był to strach tak zimny, że zamrażał największe płomienie nadziei i paraliżował pewność siebie. Teraz jest to chłodny spokój, który daje ukojenie i tak potrzebny mi dystans.

Nie zamierzam się teraz tłumaczyć, to i tak nic nie da. Roztaczając wielkie wizje zagubię się na pierwszym lepszym zakręcie dobrych intencji i wyjdzie tak jak zwykle… Gubienie się nie pomoże mi odnaleźć siebie… To jeszcze nie ten czas.

Nie będę składała obietnic kruchych jak lód, bo są one niepewne i zdradzieckie – kiedy myślisz, że możesz na nich polegać, pękają i tracisz grunt pod nogami tonąc w przeraźliwie zimnej rzeczywistości. Nie obiecam Ci niczego, bo nie wiem co mnie czeka…

… Ale zrobię wszystko, by za każdym razem zaczynać od nowa z równiewielką  pasją nadzieją, miłością i ufnością, jak wtedy…

Każdego dnia wschodzi słońce.

Każdego dnia budzi się w nas nowy płomień nadziei.

Każdy dzień jest dobry na przebaczenie.

Każdy dzień jest dobry by powrócić.

Ja właśnie wróciłam… i zamierzam pisać dalej.

One Reply to “Powrót”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.