Stan skupienia

photo-1468818519844-64bc429824de

Jestem rozlana; nigdy jeszcze taka nie byłam… Bywałam rozbita, roztrzaskana czy rozdarta, ale rozlanie zdarzyło mi się po raz pierwszy…

Rozbicie czy roztrzaskanie mają w sobie pewną moc, dynamizm, a rozlanie… rozlanie jest bezcielesne i nieefektowne. Część mnie wsiąknęła w podłoże, a druga część egzystuje pusta. Została po mnie tylko pustka, dawne ślady nadziei, naiwności czy obawy zniknęły. Teraz już wszystko znikło, nawet nie tyle się rozlało, co stopniało… Ja stopniałam. Wszystkie myśli przybrały postać słonej wody i oceanami wylały się z moich oczu.

Nade mną, jak sepy krążyły trzy Nieprawdy; strażnicy oceanów, odrywające po kawałku moje wykręcane z bólu ciało. Jestem naga, dwie strugi: karminowa i przeźroczystą, niczym wstęgi oplatają moje ciało… tragiczne perpetum mobile. Gdy widzą, że przygaszam, gdy strugi są mniej rwące Nieprawdy siadają mi na ramionach, wbijając szpony w mą poranioną skórę i szepczą tragiczną mantrę:

  • Wypłacz się, to będzie Ci lepiej
  • Wszystko będzie dobrze
  • Przecież to nie może być prawda – on by Cię nie opuścił, za bardzo Cię kocha…

Nagle zobaczyłam brzeg oceanu, patrzę nań starając się dryfować w chwilowej niemocy, jak na tratwie, poczuć błogą nieświadomość. Po chwili zobaczyłam jak tysiące nici, tworzy sploty minionych wydarzeń, które znowu przypominają mi o Nim… I topnieje ponownie.. Po cichu…

Leżę jak martwa fontanna, naderwana przez sępy naiwności, zlepione z romantycznych i familijnych filmów. Leżę pusta, rozlana, bezkształtna, ograniczona jedynie szarą pustką swojego jestestwa.

Im bardziej się skupiam, tym mój stan skupienia jest zachwiany… Zmieniam się w wodę, upłynniam się w swojej niepłynnej formie pozostawiając jedynie puste wnętrze… pospolitą pustkę.

Pamięci H.K.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.