Jestem w i n n a. . . Upajam się winnym smakiem zgłębiając cierpkość swoich uczynków i reakcji innych… Obserwuję jak powstaje we mnie … poczucie wina, jak ewoluuje i musuje mi w głowie. Wszystko dzieje się w zwolnionym tempie, a świat traci kontury… W końcu! Ile można żyć w rzeczywistości, gdzie wszystko ma swoje granice, gdzie wszyscy próbują Ci wmówić, że jest tylko czarne lub białe…
To ja wolę być winna… rozlewać swoje przekonania, rozpuszczając w nich słodkie chwile nie-świadomości. Przestaję już przecedzać słowa przez wszystkie filtry: dobrego wychowania, ogłady, rozwagi. Czas się przelał, a z nim wylały się wszystkie żale z mojego serca.
Przez te kilka chwil jestem jak naczynie… Im więcej wina się we mnie znajduje, im bardziej winna jestem, tym poczucie winy rozmywa się … Zanika …
Kieliszek, jak latarnia wskazuje mi drogę i rozświetla w półmroku nocy. Wiem, że łączy nas przeźroczystość i jednolitość zarazem: pełnia sprzeczności, która tak świetnie odbija promienie słońca. Pozostawiam na moim przyjacielu nieWINNY pocałunek, podkreślający jedynie mą winną naturę…
Nie ma już słów usprawiedliwienia, nie ma przeprosin, nie ma słów żalu. I nie będzie. Poprzedni świat pożegnam jedną łzą i gorzkim uśmiechem. Nowy świat, winny do ostatniego grona, skrapiam ostatnimi kroplami wina, na znak połączenia.
Najważniejsze to żyć w zgodzie z własnym „JA”…
Tak przenikające do głębi…. niesamowite i porównania, na które nigdy by się nie wpadło, a tu wydają się …. oczywiste.
Dziękuję:) Najłatwiej porównywać 'nieznane’ do znanych już rzeczy, by wyciągnąć z nich ten naturalny pierwiastek, dzięki czemu można stawić temu czoła:)
Myśli, słowa jak winne grona. Ożywcze,chłodne i kojące.
Zdecydowanie moje ulubione 🙂 Kiedy po ciężkim dniu, rozmyślam przy kieliszku wina, otulona nocną ciszą… też bywam „winna”… Piękne i prawdziwe!
Uwielbiam ten tekst … uwielbiam
Z reguły wino jest czerwone (nie czarne) lub białe – MUSiałem 😉
Wiele osób mówi, że trzeba iść tą, lub tamtą drogą – dość duża ilość osób się gubi, więc to tak nie działa.
Tekst sprzed 5 lat, a wydaje się jeszcze bardziej na czasie, niż w okresie powstawania.
Trzeba iść własną ścieżką.
Przyznaję, że sam lubię się bawić słowami, ja to nazywam grą słów.
Bardzo podoba mi się Twój tekst.
Lubię, gdy tekst pochodzi prosto z serca – Twój się wręcz wylewa, tak przyjemnie płynie, gdy się go czyta.
Chylę czoło za mądrość i wrażliwość.
Brawo za tekst 🙂
Raczej powinienem ująć: brawo za namalowany obraz 🙂